czwartek, 5 stycznia 2017



Swoje blogowanie rozpoczynam od podsumowania. 2016 był dla mnie ważnym i dobrym rokiem. Po skończeniu studiów w Warszawie, postanowiłam spełnić jedno ze swoich marzeń, założyłam firmę: (klik) www.dzikikrolik.com Porzuciłam karierę nauczycielki języka polskiego i historii, przechodząc na ciemną stronę mocy do strefy hand made. Moje początki w rękodziele opiszę w innym poście, ponieważ nie chciałabym, żebyście po moim pierwszym wpisie umarły/umarli ze śmiechu lub zażenowania.

                   
 Równy rok pracuję sama :) Co to znaczy? Czyli bez nadzoru mojego mistrza. Dzienne studia historii sztuki i pisanie pracy magisterskiej dzieliłam z atystyczną pracownią, w której opanowywałam dawne (tajemne) techniki złotnicze. Pod okiem Pana Janusza przekraczałam swoje możliwości; doznawałam porażki; przeżyłam; furię, gniew, irytację, a także wiele radości, satysfakcji i spełnienia. Przebyłam gruntowne szkolenie a mój mentor spokojnie wrócił do Paryża. Od czasu do czasu udaje się nam spotkać, popracować, wypić kawę i poplotkować w żargonie złotniczym <3 
(miód na moje serce)

                   
                   Otrzymałam bardzo dużo ciekawych zleceń, niektóre z nich wykonywałam pierwszy raz. Dzięki Wam systematycznie rozwijam skrzydła nie tylko w złotnictwie ale również w fotografii. Wyroby najchętniej przedstawiam na tle natury, ponieważ białe tła są dla mnie nude i  niestrawne.







W grudniu mialam możliwość przekazania swoich prac na Galę Dobroczynności, która odbyła się w Ambasadzie Rzeczypospolitej Polskiej w Paryżu.  Dochód z tego wydarzenia został przeznaczony m.in. na cele Fundacji Anny Dymnej: Mimo Wszystko. 






Na evencie pojawiło się dużo gwiazd, np. Anna Dymna oraz duet Paprocki & Brzozowski, nie zabrakło także artytów m.in. Joanna Suchoń / Space Violin, Mateusz Walendzik czy Jarek Wist.









Czekam na fotorelację mojego mistrza, który reprezentował mnie na tym wydarzeniu. Bardzo się cieszę, że jest Was więcej - miłośników hand made, oponentów taniej chińszczyzny :) Miło mi, że doceniacie nasze rzemiosło, wybieracie  materiały najlepszego gatunku, wykonane ręcznie przez jednostkę, która wkłada w wyrób całe swoje życie. Pamiętacie ile razy (w przypadku biżuterii) bransoletka, naszyjnik lub pierścionek okazały się praktycznie jednorazowe?
Ja też znam ten ból.... dlatego wychodzę naprzeciw atrapom biżuterii.

             Jeśli chciałabyś zobaczyć wszystkie moje prace zapraszam na: 


                   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz